poniedziałek, 9 listopada 2009

kolacjowy weekend

Tydzień zleciał jak zwykle-szybko. W czwartkowy wieczór udało mi się wyciągnąć Berta na jam session do mojej ulubionej miejscówy. Całkiem przypadkowo dowiedziałam się od Gustavo- jednego z organizatorów całej imprezy- że owszem, są jednak w pobliżu second-handy! W piątek zapytałam Bebe czy wie gdzie i ustaliłam wstępnie z Bertem, że w sobotę pojedziemy do Lagos i znajdziemy chociaz jeden z nich.
W sobote jednak czekało mnie małe rozczarowanie, bo Bert chciał jechać do Portimao na rozgrywki frisbee :(
Trochę się wkurzyłam, ale cóż... Pojechalismy na plażę razem z Esther i jej byłym, który będzie u niej przez tydzień. Tak jak przewidywałam dla mnie to była tylko strata czasu. Po godzinie spędzonej na plaży ustaliliśmy, że Bert wróci z ludźmi, którzy jadą do Lagos a ja wezmę samochód. Pojechaliśmy we trójkę na zakupy do centrum handlowego. Wkońcu stałam się szczęśliwą posiadaczką karty sim i paru innych przydatnych rzeczy. Niespodziewanie zostaliśmy zaproszeni do Esther na kolację. Było pycha :) No i na konie dnia poprawił mi si trochę humor...
W niedzielę nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Na wieczór mieliśmy zaproszenie do pary, która mieszka kilkaset metrów od nas. Oboje są z Niemiec, jeszcze nie miałam okazji ich poznać, a bardzo chcialam, bo dziewczyna jest z wykształcenia zielarką. Tak, brzmi intrygująco... Tym bardziej dla mnie, bo zawsze ta dziedzina mnie pociągała. Niemcy okazali się prześwietnymi ludźmi. Mają świetnie urządzony malutki domek i są z tych ludzi od których z daleka czuje się pozytywną energię. Oczywiście historia o tym jak zamieszkali w Portugalii i w tym właśnie miejscu jest zupełnie zwariowana i jak najbardziej spontaniczna. Tak, włóczyli sie po świecie, a Portugalia przypadła im do gustu, więc postanowili zostać. Na jak długo? Sami nie wiedzą. Narazie są dwa lata. Strasznie ich polubiłam i mam nadzieję, że bedziemy utrzymywać częściej kontakt. Na kolacji była jeszcze dziewczyna z Holandii, która też mieszka w Mexilhoeria. Też jest wolontariuszką. Taka mała wioska, a tylu obcokrajowców.... Podobnie wygląda całe Algarve...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Evora

Evora