niedziela, 29 listopada 2009

arrival trainng cd - z perspektywy czasu

Sobota zapowiadała się świetnie, ale jak to bywa często w życiu - im więcej się spodziewamy tym większe rozczarowanie nas spotyka, i na odwrót.
Mieliśmy zwiedzać Lizbonę grupami, ja i Leszek mieliśmy dołączyć do Antonia w Lizbonie. Niestety kiedy się jedzie nie znając rozkładu jazdy ani miasta bywa, że człowiek się spóźnia. A ja nie lubię się spóźniać. Czarę goryczy przepełniło to, że nie mogłam się do Antonia dodzwonić, żeby powiedzieć mu gdzie jesteśmy. A mieliśmy spory problem ze znalezieniem właściwych informacji, pytane osoby (nauczyłam się że tutaj często się to zdarza) udzielały sprzecznych informacji. Tak więc moje zdenerwowanie sięgało zenitu. Owszem- takie sytuacje tez nas uczą czegoś o nas samych.
Kiedy wkońcu dotarlismy na miejsce zaczęło kropić, a po lunchu rzpadało się na dobre. Tak więc kiedy mieliśmy wkońcu zacząć zwiedzanie Lizbony lało jak z cebra. Tak, wiem że tutaj nieczęsto pada. Dzień później oczywiście pogoda była cudowna :) I jak tu nie być wściekłym? :) Poza tym trenerzy wymyślili coś w rodzaju gry miejskiej, co nie bardzo przypadło mi do gustu. Więc muszę Lizbone zwiedzić jeszcze raz... Za to kolacja była pyszna. Ujawnił się też talent Fernando - jednego z trenerów do rysowania karykatur :)
Po kolacji wyruszyliśmy w kierunku Bairro Alto- imprezowej dzielnicy. Jak na mój smak grupa zdecydowanie zbyt duża i zróżnicowana żeby wszystkich zadowolić, więc tam również trzeba będzie wrócić w bardziej kameralnym gronie.
W niedzielę ( na co też bardzo czekałam) miały być folkowe warsztaty. Po poprzednich warsztatach kilka tygodni temu te były namiastką... ale muzyka ok.
Zdecydowanie najlepszym dniem był poniedziałek. Fantastyczny obiad na farmie koło Lizbony (po którym nie byłam głodna nawet w porze kolacji), później wizyta w winnicy i degustacja wina i muszkatelu a na koniec przez piękne Serra da Arabida nad ocean. Szkoda, że wszystko tak szybko... takie szkolenie powinno trwać conajmniej 10 dni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Evora

Evora