W zeszłą niedzielę przeprowadziłam się do Casa Amarela. To dom w wiosce, który nasza organizacja ma do swojej dyspozycji. Wcześniej mieszkał tam poprzedni 'szef' z rodziną, teraz mieszka tam Esther. Ja przeprowadziłam się, bo w ekipie, która miała przyjechać na obrączkowanie jest 6 dziewczyn, czyli tyle ile może pomieścić nasz pokój. A wszystkie inne miejsca w Cruzinhi też są zajęte. Nie miałam nic przeciwko przeprowadzce do domu z pięknym ogrodem i basenem. Również perspektywa posiadania przez 2 tygodnie własnego pokoju z ogromnym łóżkiem wydawała się nie do odrzucenia :)
Więc mieszkam tam sobie już tydzień. Jedyna wada to to, że mój laptop nie może połączyć się z tamtm internetem (no i jest tylko jeden kabel), więc z neta korzystam tylko w pracy.
Dziś jako że mam leniwe popołudnie przyjechałam do Cruzinhi, przy okazji zostawię swojego laptopa, coby go jutro nie musieć dźwigać rano.
Przede mną jeszcze tydzień mieszkania w Casa Amarela :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz