
Ciągle czekacie na sprawozdanie z wyprawy po Portugalii? no to sobie jeszcze poczekacie hihi
A teraz coś na świeżo czyli uwaga panie i panowie: weekend na konferencji malakologicznej w Faro! O przygotowaniach lepiej nie będę wspominać, wszystko jak zwykle było na ostatnią minutę, łącznie ze znajdowaniem noclegu, który (tu fanfary!) udało mi się załatwić dzień przed wyjazdem. Jak to bywa na couchsurfingu osoba mocno nietypowa. Tym razem full zestaw: pokój z łazienką plus improwizowana kolacja (jakie wino!!!) i wypad do pubu. Motto pobytu: 'for fun'!
Jeśli chodzi o konferencję to była udana. Nawiązałam nowy kontakt z 'muszlowym ekspertem', już kilka rzeczy mi się wyjaśniło no i przede wszystkim było ciekawie! Prawie wszystkie prezentacje były w języku portugalskim, co trochę komplikowało sprawę, ale cóż... w końcu jestem w Portugalii :) Właściwie to jeśli ktoś mówi w miarę wolno (znaczy kiedy nie wyrzuca z siebie powodzi słów) to nie jest z moim rozumieniem tak źle, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy naukowe... A tak ogólnie to straszne świry ci malakolodzy... oczywiście na pozytywnie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz