W poniedziałek wieczorem pojawił się kolejny gość. Przyjeżdżał ratami, pierwszym razem kiedy Marcial wyjechał na stację nikt nie wysiadł z pociągu. Później zadzwonił telefon. Okazało się, że koleś przegapił stację i przyjedzie powrotnym pociągiem. Widziałam jak się Marcial zagotował, on bardzo nie lubi braku organizacji.
Tak więc gość ze stanów, filmowiec... pomyślałam, że nieźle musi być zakręcony skoro przegapił stację, później moje przewidywania się sprawdziły: robił zdjęcia w pociągu! hihi
Po ostatnich przygrzecznawych chłopczykach miła odmiana. Ktoś interesujący, kto nie zamyka oczu na to co poza mainstreamem. Mieszkał już pewnie w połowie Południowej Ameryki i gdzie indziej. Mówi po portugalsku i pewnie w 10 innych językach po trochu. Zna film i stolarkę. Co za połączenie! :) W pierwszy dzień przycinał drzewka pomarańczowe a w drugi wziął się za czyszczenie zagrody dla kurczaków... zupełnie odjechany koleś :)
Niedawno ze ekipa w której pracuje wygrała konkurs The Doorpost Film Project ze swoim filmem The Butterfly Circus, który według mnie jak na film amatorski jest naprawdę dobry (może troszeczkę zbyt patetyczny).
Dobrze, że w tym tygodniu było jamm session! Pojechaliśmy we trójke (z Else), była niezła imprezka. Poznałam wkońcu Mirka- zakręconego Polaka, który zawsze gra na bębnach.Też nieźle zakręcony :)
To teraz coś z innej beczki. W zeszłym tygodniu (17 grudnia) mieliśmy trzęsienie ziemi. 6.3 w skali Richtera. No niestety przespałam... Epicentrum było na Atlantyku, ok 100 km od Przylądka św. Wincentego. Pamiętne trzęsienie ziemi w 1755 miało swoje epicentrum mniej więcej w tym samym kierunku, tylko ok 100 km dalej od brzegu.
Rano kiedy Marcial powiedział mi, że w nocy było trzęsienie ziemi myślałam, że sobie żarty stroi jak zwykle. Ale mówił poważnie. I wtedy domyśliłam jaki hałas mnie zbudził tej nocy i dlaczego tak dziwnie zareagowałam (cała zestresowana, prawidłowa reakcja na tak nienaturalną sytuację). Na szczęście, choć było to całkiem silne trzęsienie ziemi, nie odnotowano żadnych zniszczeń. Nikt też nie zginął.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz