Właśnie złapałam się na tym, że nie pisałam już prawie miesiąc. Może nie chcąc przywoływać myśli, że coraz mniej czasu mi zostało tutaj. Teraz już tylko tydzień, bo wyjeżdżam 19go. Chcę ten tydzień spędzić celebrując każdą chwilę, wdychając pachnące powietrze, słuchając nawoływania sów na polach i świerszczy w trawie. Ostatni raz na plaży, ostatni raz w estuarium...
Co to są mieszane uczucia? To chęć bycia w wielu miejscach jednocześnie, bo teraz, kiedy lato się skończyło zaczyna być tu znów za spokojnie, więc tak naprawdę cieszę się, że wyjeżdżam ;) Tylko obawa o przyszłość nie daje spokoju...
Pogoda też ostatnio dała znać, że jesień przyszła. Nie nasza polska, ale ta portugalska, co prawda dużo cieplejsza, ale też dająca się we znaki chłodem i wilgocią w domu.
Zeszły tydzień minął lotem błyskawicy, w sobotę przyjechał Bert (poprzedni wolontariusz, z którym spędziłam razem prawie 2 miesiące). Świetnie było razem spędzić te kilka dni, zrobiliśmy wypad na Via Algarviana, na plażę, do Sagres. Poważnie planuje wrócić tutaj w styczniu na pół roku pracować nad atlasem motyli Algarve. Projekt świetny, trochę mu zazdroszczę, jednak bardzo dużo pracy przed nim, nie tylko już przy projekcie, ale przy zdobyciu funduszy, które na razie są gdzieś tam... Mnóstwo organizowania, składania wniosków i kwestowania wśród prywatnych osób. Podziwiam go: tyle w nim energii, zaraźliwej nawet. Ma praktykę wolontariatu przez kilka lat w belgijskiej organizacji ekologicznej, niewątpliwie wiele się tam nauczył. Na naszym polskim podwórku zdecydowanie brakuje tego typu inicjatyw, a na pewno są zbyt mało popularne.
W czwartek pożegnalna kolacja, w sobotę może jakaś ostatnia impreza, zakupy, pakowanie i długa podróż z przystankiem w Liverpoolu i Krakowie...
Nie wiem czy jeszcze coś napiszę z Portugalii, może to mój ostatni post.
Czy było warto? Tak. Zmienił mnie ten rok, mam nadzieję, że będę umiała to co tu zyskałam zachować i wykorzystać w przyszłości.
I didn't write almost all month. Maybe because I didn't want to think how limited is my time here. Now its only one week left, because Im leaving on 19th. I want to spend this week celebrating every moment, smelling aromatic air, listening little owl's calling in the fields and crickets in the grass. Last time on the beach, last time in the eatuary...
Do you know what are mixed feelings? Its a wish to be in two places at the same time. Now summer is finnished and start to be calm here again, so actually Im happy to leave ;) Its just fears for the future makes me anxious.
Recently weather also let us know that autumn is here. Not our polish, gold autumn, but portuguese, warmer but humid, also inside home.
Last week passed so fast. On Saturday previous EVS volunteer, Bert arrived. It was so cool to spend this few days together, we made a walk on Via Algarviana, went to the beach, to Sagres. He plan to come back in January to work on butterfly of Algarve atlas. I think its great project, to be honest I feel a bit jealous :) but its at the same time very brave idea and a lot to do, not only scientific work, but to prepare all project, get a funding, which now is somewhere... A lot of organizing, applying and so on...
On Thursday is my goodbye dinner, saturday maybe some last party, shopping, packing and looong travel with two stops: in Liverpool and Kraków...
Im not sure if Im gonna write something more from Portugal, maybe its my last post.
Was it worth to come here? Yes. Last year changed me a lot, I hope I will be able to keep this what I gained here and use it in the future.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz